piątek, 5 kwietnia 2013

Babcia



Moja babcia miała kosmiczną twarz. Ta twarz była dostojna i szlachetna. Niektórzy robili jej zdjęcia na pamiątkę. Babcia leżała w otwartej trumnie i była zimna lód. Jej czoło było sztucznym plastikiem. Pocałowałam je i poczułam wielki chłód, który emanował od całego ciała. Ten chłód, to zastygnięcie w odrętwiały kokon, to ciało bez życia było, leżało tam przy rzewnej muzyce i tylko było.
Babciu uwielbiałam zapach Twojej nocnej koszuli. Lubiłam grzać zmarznięte stopy przy Twoich. Kochałam patrzeć jak jesz, jak kroisz chleb, jak postękujesz i przełykasz. Kochałam Twój głos i śmiech i życie w Tobie było niesamowite, ta siła, z którą szłaś przez świat, ta duma i dostojność z faktu, że jest się człowiekiem. Umiałaś to nieść i potem na wieki wieków odpuścić by jak posąg doskonały się ułożyć do trumny.